Witam :)
Jak wiadomo staram się, żeby moje prace były zawsze w jednej tonacji, albo w połączeniu nawiązującym do stylu skandynawskiego, minimalistycznego, ogólnie bardzo spójne, jak np moje ostatnie osłonki . Dziś koszyk cały w bordowo-fioletowych odcieniach :)
Jestem zdziwiona że z ilości rurek jakie miałam taki spory koszyk mi wyszedł ;) Rurki są dość cienkie i średnio mi się nimi plotło taki gabaryt, ale myślę że jakoś wybrnęłam ;) Rurki powstały zanim odkryłam że swoje gazety mogę ciąć inaczej; na grubsze, dłuższe i wygodniejsze paski - rurki czekały na mnie około 1,5 - 2 lata - ale jak już takie miałam to uplotłam. Nie chciałam pleść kilka małych bo takie robi każdy... a ja jak zwykłe inaczej ;)
Oczywiście podczas zdjęć nie oby się bez "zmiany pierwszego planu" :D
Zdjęcia koszyka robisz? Aha... to ja sobie tu stanę... |
Szukam też pomysłu na idealne uchwyty z papierowej wikliny. Te które robiłam do tej pory może nie są najgorsze ale jednak szukałam czegoś nowego. A robiłam okręcane (jak w koszykach wielkanocnych tu i tu oraz z książki telefonicznej) i warkocze (komplet koszyczków). Poszukałam w czeluściach internetu i oczywiście niezawodne są nasze rosyjskojęzyczne koleżanki ;) One to dopiero mają pomysły na najróżniejsze sploty ;) Na YouTube Плетение из газет znalazłam sposób który postanowiłam wypróbować ;)
Całkiem fajny jest ten splot i bardzo wygodny :) Co prawda chyba trochę przesadziłam z grubością rączek w porównaniu z koszem, ale i tak jestem zadowolona :) Przerobiłam je też na swój użytek, ale tylko tyle że nie wyplatałam od razu na koszu tylko doczepiłam później gotowe rączki. Podobają mi się i myślę że będę je częściej wykorzystywać, chyba że znajdę jeszcze jakiś inny pomysł :) A Wam jak się podobają takie rączki? :)
Jak to w moich dużych koszach, zastosowałam podkładki pod meble, żeby koszyk szybko się nie niszczył od spodu.
Zastanawiałam się też czy w tym koszu nie zastosować jakiegoś "artystycznego malowania" (Alu pozdrawiam :P ) tak jak to robi Ola albo coś zainspirowanego pracami Zapleciona, ale po zapytaniu o to na Facebook-owej grupie ostatecznie stwierdziłam że eksperymenty zostawię na bardziej nieokreślone rurki a tu będzie naturalny kolor gazety :)
Co myślicie o moim fioletowym koszu? Gdzie byście go postawili? Mi takie kolory widzą się w pokoju małej dziewczynki na ujarzmienie pluszaków i innych zabawek, albo we wnętrzu z dodatkiem fioletu na gazety, poduszki i koce :)
Pozdrawiam
M.
Jestem pod wrażeniem, pełen profesjonalizm. Normalnie uwodzą mnie te Twoje kosze:)
OdpowiedzUsuńKomplementy od Ciebie traktuje podwójnie <3 Wiem że są szczere bo przecież z natury nie lubisz papierowej wikliny, więc jak piszesz że Ci się podoba to znaczy że zaczynam ze swoimi koszykami docierać do osób które mają mieszane uczucia co do tej techniki :)
UsuńMiszczu pierwszego planu musi być a co!!! Kochana, kosz fajowy, na zabawki to by mi go było szkoda- chyba, że ja znam tylko takie dzieci :)), zabrałabym go do siebie na krepinę :)) na pewno by się zmieściła :*, muszę spróbować czegoś dużego :*
OdpowiedzUsuń"Miszczu" musi być! :) Może dla noworodka który jeszcze nie psoci się nada? :D To czekam na Twoje olbrzymy Kochana ;)
UsuńNapiszę wprost: nie lubię fioletu. Ale jestem pełna podziwu dla tego kosza. Naprawdę wyszedł Ci pięknie, a i myślę że wielkość rączek są jak najbardziej ok:)
OdpowiedzUsuńNo ja właśnie fioletowy lubię jakby trochę mniej i korciło mnie malowanie, ale jednak było mi szkoda :) Cieszę się że mimo koloru dostrzegłaś w nim piękno :)
Usuńdziękuję i również pozdrawiam :) piękne kolorki skompletowałaś i dobrze, że nie uległaś pokusie malowania...nawet przecierki. Kosz bajeczny i te gabaryty...super a takie uchwyty też muszę przećwiczyć. Pozdrowionka :*
OdpowiedzUsuńAlicja S.
Alu, ostatecznie mnie z Elą przekonałyście, więc koszyk jest w swojej "czystej" postaci :) Uchwytów nie trzeba ćwiczyć - od razu wychodzą. Ja swoje robiłam na żywioł :D
UsuńKosz bardzo fajny kolorystycznie, taki wielobarwny i podkręcający humor. A ponadto jest ślicznie upleciony, a rączki ma przecudne:))
OdpowiedzUsuńTen elegancki kawaler, co jest na pierwszym planie 4. zdjęcia to zawsze wbija się w obróżkę przed sesją zdjęciową?
Dziękuję Ci bardzo :) Kawaler cały dzień chodzi w obróżce bo gdy wychodzi na zewnątrz (a jest nieobliczalny i zawsze okna otwarte) dla bezpieczeństwa ma "Scan me" i numer telefonu ;)
UsuńSuper to wymyśliłaś, zrobić koszyk w jednej kolorystyce. Pieknie wygląda
OdpowiedzUsuńStaram się żeby moje prace były w jednej kolorystyce :) Dziękuję :)
UsuńJak dla mnie koszyk jest idealny i nawet kolor mi się podoba:D
OdpowiedzUsuńJakby go machnąć jeszcze lakierem to i na pluszaki może być, kosze tak zabezpieczone są na prawdę wytrzymałe:)
pozdrawiam cieplutko, a przystojniaka podrap za uszkiem ode mnie:)
Wszystkie prace które pokazuje są już polakierowane :) Cieszę się że tego nie widać i wyglądają naturalnie :D
UsuńA ja od razu zwróciłam uwagę ne te rączki, a dopiero potem na kolor :) Bardzo podoba mi się taki nowy sposób na uchwyty. Wyglądają na mocno solidne. Koszyk tezmi się kojarzy z pokojem dziecięcym, pomieściłby wieeeele zabawek :)
OdpowiedzUsuńRzadko spotykane, więc się rzucają w oczy :) Są mocne i jak dla mnie przyjemniejsze w dotyku :)
UsuńPiękny, śliczny kosz. Podoba mi się i kształt i kolor i wykonanie. Piękna praca. A i podobają mi się Twoje eksperymenty, nawet dotyczące drobiazgów, fajnie tak chociaż jeden nowy element zastosować. Prawdziwe rękodzieło. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńSzukam najlepszego i najwygodniejszego pomysłu na koszyki i tak eksperymentuje :) Dzięki za miłe słowo :)
UsuńA ja bardzo lubię fioletowy kolor i koszyki z gazet też lubię, może nawet bardziej:-) więc bardzo mi się podoba i też bym go nie malowała. A co do uszu,to się nie wypowiadam, nauczona nie najlepszym doświadczeniem bardzo rzadko robię je z papieru, ale sposób wydaje się ciekawy i solidny. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMoże Twoje złe doświadczenia wynikają ze złego wyboru uszu do koszyka? Naprawdę jeśli chodzi o te to zachęcam - te są moją pierwszą próbą i wydaje mi się że nie najgorszą :) wiem też że wytrzymają wiele - po prostu to czuć w dotyku ;)
UsuńZa fioletem nie przepadam ale ten kosz naprawdę mi się bardzo podoba, moze dlatego że dużo go nie ma. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie nie napisałam że fiolet i bordo i Ty pewnie skupiłaś się na bordo ;D
UsuńKoszyk jest przecudnej urody (fiolety uwielbiam ), a rączki od razu rzuciły mi się w oczy - są idealne :)
OdpowiedzUsuńJestem zaskoczona że rączki tak się w oczy rzucają :) Ale to chyba dobrze bo widać że inne niż większość :) Idealne nie są, ale nie widać tego pod wzorkami jakie daje naturalny kolor gazety ;)
UsuńTo chyba pracochłonne zajęcie i palce bolą od skręcania, ale dla efektu warto!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Marta
Palce szczególnie bolą gdy przygotowuje się rurki i dla mnie mało przyjemne zajęcie, ale podczas plecenia to już sama przyjemność i nie straszne wtedy bąble :)
UsuńTakie cuda z papieru? Wstyd się przyznać, ale do tej pory nigdy nie zetknęłam się z podobnymi wyrobami. Kosz wygląda genialnie, sprawia wrażenie mocnego i solidnego, a kolorystykę uważam za bardzo udaną. Szczęka mi opadła, gdy po przeczytaniu posta i obejrzeniu zdjęć z bliska, okazało się, że surowcem do wyplatania był zwykły papier. To upcykling pełną gęba – jest tanio i ekologicznie : ) Koniecznie muszę obejrzeć inne Pani prace!
OdpowiedzUsuńCieszę się że moja papierowa wiklina przypadła Pani do gustu i zapraszam do obejrzenia innych prac, w planie też mam coraz ciekawsze formy - tak mi się wydaję ;) Upcykling tak, ekologicznie jak najbardziej tak, ale tania jest tylko gazeta bo za darmo. Trzeba przygotować sobie z papieru odpowiednie rurki, wypleść, polakierować i oczywiście kilka lat ćwiczyć żeby prace były estetyczne ;)
Usuńjest cudowny ja bym postawiła w wiatrołapie albo w kuchni, oststnio szyłam obrazek z filiżankami w fiolecie pięknie by wyglądało to połączenie
OdpowiedzUsuńO widzisz jak nasze prace fajnie by się zgrały ;) Dzięki za miłe słowo :)
UsuńA koteł !!!!
OdpowiedzUsuńKocham koty - u mnie pomaga Stefan :)
Pozdrawiamy :)
Kot to mistrz pierwszego planu :) Wszystkie koty chętne są do pomocy, ale ich pomoc inaczej wygląda :D
Usuńświetny :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńZdecydowanie na koce i poduszki - takie miałby przeznaczenie u mnie.
OdpowiedzUsuńI pomyśleć że kiedyś wszystkie kobiety takie rzeczy umiały - moja babcia plotła koszyki z dziadkiem jak im był potrzebny, robiła na drutach swetry, szaliki - czasem czuje się taka uboga w te manualne zdolności kt chyba przestały być pielęgnowane a szkoda - tak bym sobie taki kosz zrobiła...
Kiedyś to nic nie było, więc wszyscy improwizowali z tego co mieli :) Ja sama chciałabym się nauczyć szydełkować, ale jakoś zmobilizować się nie mogę.Takie plecenie to raczej nic wspólnego z pielęgnowaniem manualnych zdolności nie ma, bo u mnie w rodzinie nikt takimi rzeczami się nie zajmował - sama w sieci się na to napatoczyłam. Co zaskakujące prawdziwa wiklina nigdy mi się nie podobała, dopiero teraz oglądając blogi ją doceniam ;) Masz ochotę się nauczyć np papierowej wikliny, to szukaj informacji w necie :)
Usuń