Dziś przychodzę do Was z osłonkami na doniczki, ale po mojemu nie mogły to być tylko uplecione koszyczki wielkości doniczki, ale musiały czymś się wyróżnić. Zainspirowana osłonkami z prawdziwej wikliny które wyściełane są folią, zrobiłam tak samo w moich :)
Podczas zdjęć osłonek różnie bywało, nie zawsze one były na pierwszym planie ;) No nic na to nie poradzę - siła wyższa :))
Teraz trochę "za spamuje" bo nie mogłam się zdecydować jakie wstawić, więc jeszcze więcej "miauczącego" dodatku :))
Wracając do osłonek... kolory bardzo stonowane i idealne do modnych ostatnio białych wnętrz; biało szare... a może szaro białe? Kolory odwrócone więc czytać można jak się chce ;) Na zdjęciu też widać osłonkę które kiedyś robiłam z pulpy i pokazywałam TU, ale po małym liftingu w postaci zmiany koloru białym sprayem i z małym akcentem poprzedniego koloru ;)
Białych rurek okazało się że miałam mało i są zrobione z innych rurek co widać po odcieniu osłonek, ale myślę że to nie przeszkadza, może to że na jednej szary się bardziej odznacza a w drugiej mniej. Druga różnica to kształt. Miał być taki sam ale jak to w rękodziele; rzadko zdarza się zrobić dwie takie same rzeczy ;)
No dobra... plotłam je podczas meczu Polski z Portugalią więc średnio skupiłam się na wyplataniu i jeden wyszedł "beczułkowaty" ;)) Mi oba kształty pasują więc dla mnie ok. Jeszcze zrobiłam mały błąd bo z za małej ilości rurek osnowy zaczęłam. Nie wygląda tragicznie, ale jedna rurka więcej i by było idealnie ;) A Wy co sądzicie o moich osłonkach? Który kształt ciekawszy? Robiliście takie osłonki z folią? :)
Pozdrawiam
M.
Miszcz pierwszego planu jest piękny i fotogeniczny.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci osłonek nigdy nie robiłam z prostego powodu nie mam kwiatów w domu, jakoś zapominam o ich podlewaniu, albo podlewam za dużo, albo jakieś robactwo mi się zalęgało - więc po prostu nie mam.Jakoś bliżej mi do tego beczułkowatego kształtu ( pewnie dlatego, ze ja też raczej okrągła jestem :DDD). Piękny wręcz książkowy splot, z resztą jak zawsze u Ciebie.
"Miszcz" jest fotogeniczny jak na to pozwoli ;) Ha! Ja kwiatów też nie mam za dużo, miałam problem żeby do "sesji" jakiegoś dać... ładnego ;) A że zrobiłam ciut przy małe to nie wszystkie mi wchodziły :)) Osłonki do siebie upodabniasz? Ciekawa interpretacja, ale mi chyba też ten kształt lepiej pasuje... tak po prostu, bez podtekstów :)) Książkowy splot? Dziękuję, ale Ty też robisz taki ;)
UsuńPiekne koszyczki, idealnie pasują do kwiatów.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia
Dziękuję :)
UsuńŚliczne osłonki :) Kotek też piękny :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKotek to najładniejszy z tego wszystkiego ;)
UsuńPomalowane wyglądają jak z wikliny i odpowiadając na ostatnie pytanie: zdecydowanie nie przeszkadza mi folia, a niczego tak nie lubię jak wody cieknącej po parapecie :)
OdpowiedzUsuńA widzisz, ja nie maluje swojej papierowej wikliny tylko tak segreguje żeby powstawała ciekawa kolorystyka :) Folia jak najbardziej jest praktyczna z przeznaczeniem na osłonki :)
UsuńCm vc colocou por dentro esse plástico? ... tem vídeo?
OdpowiedzUsuńThere is no movie. The plastic film is cut in the shape of a circle and then hand-sewn.
UsuńOsłonki śliczne, bardzo rękodzielnicze, nic im nie brakuje, więc bardzo proszę nie wydziwiać. A ta z pulpy też fajna, od razu ją przyuważyłam. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńHa ha ha, ja już tak mam że zawsze coś znajdę bo dążę do perfekcji ;)
UsuńOsłonki wyszły fantastyczne, a pomysł z folią jest "do po małpowania ":):):)
OdpowiedzUsuńKolor jest taki jaki ma być czyli idealny :)
Dziękuję i małpuj ile chcesz :)
UsuńPięknie to wygląda, ta wpleciona gazeta dodaje uroku! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa w tej plecionej gazecie się zakochałam i tak plotę i plotę :)
UsuńSzary i biały, moje kolorki, uwielbiam to połączenie, ale to już wiesz:) A co do folii, to ja nigdy nie używałam, wystarczyła mi podstawka ale pomysł bardzo fajny wiec może wypróbuję, tylko na razie moje osłonki i osłony trzymają się dzielnie i muszę poczekać na potrzebę. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCzyli dobrze myślałam z tą podstawką :) Twoje to są nie do ruszenia więc nie dziwie się że nie masz teraz potrzeby, chyba że nowe kwiaty doniczkowe dojdą :)
UsuńŚwietne doniczki, a papierowa wiklina nie zawsze mnie zachwyca.Miłego dnia:)
OdpowiedzUsuńU mnie Ci się już spodobały drugi czy trzeci raz, więc jestem na dobrej drodze żeby ją odczarować ;)
UsuńTo jest papierowa wiklina? Wow, dopiero na jednym z ostatnich zdjęć to widac:) wyglądają w tej bieli i szarości jak od Iba laursena 😊
OdpowiedzUsuńMusiałam w internetach sprawdzić kto to Laursen... nawet nie zdajesz sobie sprawy jak ja się właśnie teraz czuję... Dziękuję <3 :) Ja właśnie w ten styl chcę iść :) Papierowa wiklina to główny temat mojego bloga :) Gdy korzysta się tylko z naturalnych kolorów gazet -tak jak ja-, kolory nie zawsze fajne wychodzą, ale staram się za to robić interesujące połączenia ;) Dziękuję za wizytę :)
UsuńTo jest papierowa wiklina? Wow, dopiero na jednym z ostatnich zdjęć to widac:) wyglądają w tej bieli i szarości jak od Iba laursena 😊
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem to bardzo dobrze, że doniczki nie są idealnie do siebie podobne, wystarczy, że działają na wspólnej płaszczyźnie. (Plus jako ponadczasowa ozdoba parapetu bogaty futrzany model:))
OdpowiedzUsuńPal licho osłonki, gdy obok jest "futrzana ozdoba" :D
UsuńPiękne te osłonki, bardzo uniwersalne i do tego takie stylowe. Futrzana ozdoba parapetu też bardzo urodziwa :)
OdpowiedzUsuńStaram się w miarę możliwości robić prace właśnie uniwersalne bo nie każdy lubi burzę kolorów na koszykach :) Futrzana ozdoba to oczywiście przebija urokiem jakieś tam osłonki, nie ma nawet porównania :D
UsuńBardzo ładne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, M.
Dziękuję :)
UsuńDla mnie bomba. Szalenie podziwiam rękodzieło, które mi się podoba a którego nie jestem w stanie zrobić sama, choć przyznam, że pewne zdolności manualne posiadam. Zazdroszczę Ci talentu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za tyle miłych słów :) A do papierowej wikliny zachęcam, naprawdę można się wkręcić... dosłownie i przenośni :D
UsuńDla mnie bomba. Szalenie podziwiam rękodzieło, które mi się podoba a którego nie jestem w stanie zrobić sama, choć przyznam, że pewne zdolności manualne posiadam. Zazdroszczę Ci talentu :)
OdpowiedzUsuńSą świetne i jak ładnie wyglądają na oknie, ja podczas meczów krzyżykuję :)
OdpowiedzUsuńChyba każdy rękodzielnik podczas oglądania TV stara się to jakoś podwójnie wykorzystać - takie łapanie dwóch srok za ogon :D
UsuńOba kształty są świetne i pięknie wyglądają. Kociak jest świetny, wspaniały "dodatek" do zdjęcia :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Kot zawsze jest mistrzem planu :)
Usuńosłonki bardzo ładnie sie prezentują :) a miauczącego dodatku nigdy za wiele :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :) A miauczący dodatek sam się wprasza :)
UsuńPrześlicznie to wygląda,tak klimatycznie :) Pozdrawiam ♥
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJa czytałam na meczu - a potem byłam na spacerze po blogach... więc spoko - jak tam i tak nie widzę tych krzywizn ;)
OdpowiedzUsuńNie tak krzywizn jak inny kształt, a był plan że mają być takie same ;)
Usuń