Hej, hej :)
Dziś kontynuacja ujarzmiania mojego przydasiowego chaosu - czyli koszyki:) Pierwszy był z pulpowym dnem. Nadal trenuje naukę kanciastych, tym razem kwadratowy z plecionym dnem... wizualny kwadrat ;)
Nie powiem, umęczyłam się z tym dnem niesamowicie, robiłam go z 4 razy dłużej niż okrągłe czy owalne. Zrobiłam sobie nawet pomocny gadżet żeby było w miarę równo, ale i tak nie jest jak bym chciała.
Duuużo trudniej też było przejść na boki. Po pierwszym okrążeniu zorientowałam się że mogłam to zrobić trochę inaczej, no ale już dalej próbowałam jakoś to poprawić wizualnie.
Kolejny problem miałam gdy na rogach "gubiłam" dwie rurki i za bardzo mi boki szły do środka w trapez. Starałam się to ogarnąć w miarę możliwości i uznajmy że ujdzie, choć następne zrobię inaczej i lepiej (mam przynajmniej taką nadzieję he he). Widać też jak robiłam swoje narożniki.
A dla tych co pomyślą że jest równo i że wymyślam, to pokazuję koszyk w miejscu docelowym - robiłam pod wymiary szafki i widać że najrówniejszy nie jest, ale za to sporo mieści :) Na zdjęciach załapały się też moje inne prace które są mi pomocne w utrzymaniu porządku ;)
Wbrew pozorom jestem nawet zadowolona z mojej pierwszej próby; wiem gdzie zrobiłam błędy i będę je eliminować w następnych koszykach, ale będę też pleść różne dna żeby sprawdzić który będzie najlepszy, :)
Najlepsze jest to że jestem w trakcie robienia kolejnych -tym razem- prostokątnych koszyków... no zawzięłam się na nie niesamowicie :) Wiem że są trudniejsze ale staram się ćwiczyć jak najwięcej bo mi się podobają i wiem że takie rzadziej się widuje - tym bardziej plecione, a nie z tektury :)
M.
M.
Zrobiłaś cudne koszyki , a na swoich błędach każdy się uczy :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie próbowałam robić dna rurkowego zawsze wklejam tekturkę :)
Ja wolę wyplatać, dlatego ćwiczę ;)
UsuńTak! Jestem na tak! Wygląda to super!
OdpowiedzUsuńSuper dziękuję ;))
UsuńTwoje próby mają rewelacyjny efekt! oj, moje próby takie nie były... Dno uplotłaś bardzo ładnie i równiutko, sam szyk. Też uważam, że prostokątne kosze są praktyczne jako schowki, a do kwadratowych półek regalika idealne:))
OdpowiedzUsuńOj moje pierwsze próby też nie były najlepsze, no ale to były w ogóle moje pierwsze plecionki;) Ostatnie które Ty pokazywałaś były piękne :) Prostokątne wygodniej do szafek chować dlatego tak bardzo uczę się je robić ;)
OdpowiedzUsuńKoszyczki są bardzo fajne :*
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńDla mnie rewelacja, jeszcze bez formy pleciesz a ja z formą a i tak do prostych moje koszyczki nie należą. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńKażdy robi jak mu wygodnie, ja tylko na samym początku robiłam z formą i były to małe koszmarki :)
UsuńAle się rozpędziłaś z tymi prostokątami:) Bardzo fajnie Ci wychodzą. Ja przy wyplataniu prostokątnego dna też używam splotu podwójnego, a ponieważ wtedy zawijanie rurek na obrzeżach powoduje problemy z kształtem do skrajnych rurek wsadzam druty (takie od dziergania), żeby się stabilniej zawijało, oczywiście po wypleceniu je wyciągam.
OdpowiedzUsuńJa właśnie dziś wpadłam na pomysł żeby na czas plecenia w skrajne rurki wkładać patyczki do szaszłyków, lepiej późno niż wcale ;)
UsuńPięknie wyszedł! Ja tam krzywizn nie widzę :) Podziwiam Cię za zapał do papierowej wikliny!
OdpowiedzUsuńWkręciłam się w papierową wiklinę na maxa, więc będzie jej u mnie bardzo dużo w coraz to (mam nadzieję) ciekawszych wersjach ;)
UsuńUtrzymanie "takiego" kształtu jest trudne, więc Twoje próby jak najbardziej trzeba zaliczyć do udanych, a te drobne, niezauważalne nierówności są po prostu oznaką ręcznej pracy i ich zaletą. Są super. Dobra robota :-)
OdpowiedzUsuńJa wiem że to rękodzieło i w ogóle...ale jak się ktoś (czyli ja) zapatruje na największe mistrzynie w tym fachu to jednak widać różnicę ;)
Usuń