Witajcie w grudniu :)
Dziś chciałam pokazać bombki karczochowe. Nie planowałam ich w tym roku robić, więc nie zaopatrzyłam się m. in. w odpowiednie wstążki, ale z tego co miałam udało się stworzyć bombki (w miarę dopasowane kolorystycznie) o które poprosiły mnie dwie znajome.
Dla pierwszej powstały trzy bombki;
Pierwsza to miętowo-biała robiona przeze mnie pierwszy raz tym sposobem
Kolejna to pomarańczowo-zielona
Trzecia mniejsza to dwa odcienie niebieskiego i ciemny róż
Dla drugiej znajomej zrobiłam bordowo-zieloną (zdjęcia w spartańskich warunkach bo nie u siebie)
Tyle na dziś - szybko i na temat :)
M.
Wszystkie karczochowe bombki są prześliczne, ale jedna jest naj.... Oczywiście w grę wchodzi tylko kolor dla mnie najładniejszy, bo cała czwórka jest bardzo precyzyjnie poskładana. Ogromnie lubię oranżowy i bombka pomarańczowo-zielona (może turkusowa?) jest w moich barwach. Gdy na nią patrzę - radość mnie rozpiera:)) (i to nie żadna bożonarodzeniowa, ..zwykła radość w stanie czystym;))
OdpowiedzUsuńCieszę się że przypadła Ci do gustu i sprawiła "czystą" radość :)) To jest zieleń, ciemna zieleń jak by co ;)
UsuńNa zdjęciu wygląda ta zieleń trochę szmaragdowo, ale to tylko na plus jej wychodzi, szczególnie z tym oranżowym sąsiedztwem:-)
UsuńNie pierwszy raz podziwiam karczochowe bombki, dla mnie wykonanie czegoś takiego, to czysta magia:-)
Może na zdjęciu tak "ładniej" wygląda bo na żywo nie jest jakoś specjalnie urodziwa a tym bardziej szmaragdowa, ale dobrze że Wy widzicie ją ładniejszą :))
UsuńAleż to musi być żmudna i trudna robota , ale efekt jest super.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTrudna to może nie (jak się zna technikę oczywiście), ale "dziubania" trochę jest. Dziękuję za miłe słowa :)
UsuńPodziwiam :) Wszystkie piękne!
OdpowiedzUsuńMiłego wieczoru, M.
Dziękuję :)
Usuń