niedziela, 10 stycznia 2016

Hybrydowy "druciak" roku 2015

Witam Was w pierwszym poście 2016 roku. Tak się starałam żeby był w ciągu pierwszego weekendu ale życie lubi mi płatać figle... więc z lekkim opóźnieniem pokazuję... hybrydę bo może być i koszykiem i abażurem :)



Tytuł postu jak bym co najmniej  jakiś konkurs wygrała, a to tylko moja gra słów bo plecionka powstała z... kalendarza :) 


W sumie słowo "plecionka" to za duże słowo bo mało tu plecenia - więcej kombinowania w powietrzu :) Od początku roku zbierałam wszystkie kartki z kalendarza aby coś z nich upleść. Rurki okazały się bardzo twarde więc nie mogła to być typowa plecionka, mała ilość też nie dawała wielkich możliwości więc zrobiłam coś co już jakiś czas chodziło mi po głowie...

..abażur...



...który może być koszykiem




Kontrola jakości też musi być ;)



Moja inspiracja to półroczne  czytywanie i oglądanie blogów wnętrzarskich. Odkryłam między innymi na nich druciane kosze. Szczególnie zauroczona pracami Marty i Jej męża która na blogu Domek przy lesie pokazuje swoje cuda, pomyślałam że spróbuje stworzyć z papierowej wikliny moje wersje "druciaków":) Zanim zabrałam się za plecenie szukałam prac podobnych wielkościowo i ażurowo żeby sprawdzić jak je technicznie zrobić właśnie z papierowej wikliny i znalazłam kosze TEN i TENOczywiście ażurowe robią już lampy, lampiony, ale ja szukałam czegoś swojego. Co sądzicie o mojej wersji? Każda szczera rada jest dla mnie cenna.







Takie duże ażurowe plecionki robiłam  pierwszy raz więc nie obyło się bez błędów, przez które zastanawiałam się czy w ogóle publikować - to jeden z powodów mojej blogowej ciszy ale tyle czasu to planowałam że trochę mi szkoda było. Problemem były twarde rurki które utrudniały formowanie koszyka. Te rurki były też pomocne bo w trakcie plecenia nie były takie miękkie i trzymały w w miarę kształt. Przez większe niż zazwyczaj odstępy między rurkami osnowy na końcu zapomniałam się i z rozpędu za mocno je podcięłam. Widać to, trzeba było uważać,  szybko polakierowałam i się dobrze trzyma. Zrobiłam też za małą dziurkę na osprzęt elektryczny -jeśli koszyk miał by być abażurem - więc na zdjęciu kombinowałam.
Mam już następne pomysły na "druciaki" ale chyba nie będę utrudniać sobie tylko raczej w klasyczny ażurowy styl w papierowej wiklinie zrobię. Trafiły mi się niedawno białe kruki rurkowe więc nie biorę pod uwagę że mogłoby nie wyjść i nie będę eksperymentować :) Czy wiklinomaniacy domyślają się jakie mam rurki? Czekam na propozycje w komentarzach :) 


W styczniu żyję przeprowadzką więc nie wiem czy będę miała czas pokazać o co byłam poproszona jeszcze zanim się wyprowadzę i teraz pomiędzy pakowaniem siedzę w rurkach;) W lutym prawdopodobnie będę nadrabiać braki bo planuje sporo działać więc może jeszcze ktoś do mnie będzie zaglądał :)


Pozdrawiam 
Mariola :)



14 komentarzy:

  1. Śliczny! do plecionych abażurów mam sentyment, bo w moim rodzinnym domu mieliśmy wiklinowy; jako dziecko to uważałam go za szczyt perwersji, że nie plastikowy, czy szklany, haha...
    I prawdziwie hybrydowy! a coś mi się wydaje, że kot znalazłby dla niego jeszcze jedno życie: zaszczytny koci postument, oczywiście musiałabyś położyć poduszeczkę, żeby odcisków nie było na kocim brzuszku, bo rureczki twarde, sama przyznałaś:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to u mnie nie było wiklinowych, pewnie nawet nie wiedziałam że takie są, ale Ty wiedziałaś co dobre :) Mój kot to niekoniecznie by uznał koszyk za leżankę (oj dobrze by było!) to pewnie byłby świetny drapak albo gryzak :)

      Usuń
  2. Jak dla mnie super. Hybrydowe rozwiązania są w modzie:) Na ażurkach zęby zjadłam, swego czasu miały duże wzięcie:)i wiem że wcale nie są łatwe, wbrew pozorom bardzo trudno utrzymać kształt, ale dałaś świetnie radę. Dla mnie najgorsze jest to, że zawsze mocno widać moment zaczęcia po "przerwie" i jak dotąd nie znalazłam na to idealnego sposobu, poza dobrym fotografowaniem;)Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ażury jak dla mnie nawet z pozorów nie są łatwe, ale i tak będę próbować bo trzeba iść do przodu:) Do Twoich to ja ciągle wracam i przyglądam się jak zrobiłaś i myślę jak"skraść" Twoje pomysły w moich wytworach ;) Oj te początki i końce w moim wypadku to są wyjątkowo widoczne bo mało plecenia i twarde rurki miałam. Następnym razem więcej oplotów na pewno zrobię.

      Usuń
  3. Kiedyś chciałam się zabrać za plecionki z papierowych rurek, ale nie mam do tego cierpliwości ;)
    Super wyszło :) No i masz 2 w 1!
    Pozdrawiam, Ola.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się że z papierową wikliną jest tak że jak ktoś robi pierwszy raz to albo się zniechęci krzywulcami albo spodoba mu się to i będzie ćwiczyć aż zaczną wychodzić w miarę ładnie. Ja należę do tej drugiej grupy :) Ty za to masz inne zdolności których Ci zazdroszczę - oczywiście pozytywnie ;) choć też będę namawiać do jeszcze jednej próby podejścia do papierowej wikliny ;) Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Trochę wyplatam więc wiem, że takie ażurkowe koszyczki nie są łatwe do zrobienia. Tobie Mariolko wyszło świetnie - utrzymałaś kształt i ładny splot. Podobnie jak Ola nie lubię gdy widać początek lub koniec rzędu ale też nie mam dobrego sposobu na zamaskowanie. Trzymam kciuki za sprawną przeprowadzkę i cieplutko pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za uznanie, choć wiem że ten ażurek jest do dopracowania i że jednak kartki kalendarzowe są trochę za twarde do wyplatania ;)

      Usuń
  5. Abażur rewelacja. Szacun za utrzymanie kształtu z tak dużym ażurem. Piękny efekt. Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Kształt powiedzmy utrzymałam ale nie wszystko mi wyszło tak jak chciałam

      Usuń
  6. Bardzo mi się podoba taki abażur.

    OdpowiedzUsuń
  7. W wersji jako abażur sto razy lepiej mi się podoba.Wygląda jak skandynawskie, druciane abażury klatki które bardzo uwielbiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie takie było założenie, żeby druciaki przypominał i mi też w roli abażura bardziej się podoba :)

      Usuń

Miły Gościu, dziękuję za każdy komentarz :) Nie bój się też szczerych i konstruktywnych uwag - mi to pomaga w dopracowaniu swoich prac :)